Moja przygoda z książkami i wyzwaniem czytelniczym...

"DAMA W BIELI" CZYLI KSIĄŻKA NA PODSTAWIE ARTYKUŁU

piątek, 6 lutego 2015 ,


Sięgając po książkę "Dama w bieli" napisaną przez spodziewałam się czegoś naprawdę dobrego. Była ona inspirowana prawdziwą historią , a ja bardzo lubię takie książki i filmy. Ponadto sam pomysł napisania książki w oparciu o artykuł wydaje mi się intrygujący i interesujący. Jednak niestety opowieść Binkert rozczarowała mnie.

Książka opowiada o tajemniczej kobiecie w białej sukni wieczorowej, która wsiada na statek płynący do Nowego Jorku bez biletu, bagażu oraz pieniędzy. Intryguje ona pozostałych pasażerów i staje się tematem plotek. Walentyna poznaje na statku historie innych towarzyszy podróży, którzy mają nadzieje na nowe, lepsze życie w Stanach Zjednoczonych.

Niestety książka w ogóle nie spełniła oczekiwań, które w niej pokładałam. Na początku miałam nadzieję, że po nieciekawym wstępie fabuła się rozwinie. W końcu początek "Dziewczyny w błękitnej sukience" też nie był dla mnie zachwycający, a jednak całość była naprawdę dobra. Niestety w przypadku "Damy w bieli" tak się nie stało. Przez całą książkę miałam nadzieję, że akcja się rozwinie, ale całą fabułę można by streścić jednym zdaniem.

Ponieważ artykuł, który zainspirował autorkę do napisania książki był ubogi w informacje, większość bohaterów musiała ona sama wymyślić. W książce poznajemy zatem Henri'ego, rzeźbiarza, który płynie do Stanów Zjednoczonych na swoją wystawę, a w trakcie rejsu rozpamiętuje swój związek z młodą modelką, Jana, młodego mężczyznę, który w młodości był przyjacielem Walentyny, Lily, dziewczynkę przykutą do wózka inwalidzkiego, Thomasa i Victorię Witherspoon, rodzeństwo połączone specyficzną więzią oraz pana Browna oraz jego towarzyszkę panią Henderson, którzy ukrywają coś przed światem.

Każda z przedstawionych przez autorkę postaci kryje jakąś tajemnicę, którą z biegiem czasu poznajemy. Miałam jednak wrażenie, że zostały one wymyślone tylko dlatego, że historia Walentyny nie była zbyt ciekawa i długa na książkę. Tak naprawdę nie wprowadziły one nic do fabuły i nie wpłynęły zbytnio na to, co spotkało główną bohaterkę. Niektóre historie były jednak nawet ciekawe, ale inne w ogóle mnie do siebie nie przekonały. Choć muszę przyznać, że opowieść o życiu Henri'ego, Thomasa, czy Victorii i tak była bardziej interesująca niż dzieje Walentyny.

Głowna bohaterka nie była zbyt ciekawą postacią. Choć autorka robiła co mogła, aby ją jakoś ubarwić (z oryginalnego artykułu nie dowiadujemy się czemu ta kobieta weszła na statek oraz co się z nią stało później, więc Binkert sama to dopowiada) i umotywować jej postępowanie, to całość nie wyszła zbyt udanie. Co prawda opisała ona przeszłość Walentyny, ale jakoś to do mnie nie trafiło. W szczególności zaś irytowało mnie opisywanie jej przez autorkę na statku. Na każdym kroku możemy się natknąć na stwierdzenie, że tajemniczość głównej bohaterki zachwyca mężczyzn, a z kolei jej uroda powoduje zazdrość kobiet. Walentyna jednak tego nie zauważa i dalej jest pochłonięta przeżywaniem na nowo swojej rodzinnej tragedii.

Jak wspominałam, artykuł będący inspiracją dla książki nie zawierał wiele informacji o tym, co się działo na statku. Zresztą autorka sama przyznaje, że historia przez nią przedstawiona tylko mogła mieć taki przebieg, a większość jest wytworem jej wyobraźni. Jednak to co wymyśliła, nie było moim zdaniem wystarczające do stworzenia ciekawej historii. Tym bardziej, że książka zawiera wiele zupełnie niepotrzebnych elementów, które miały wypełnić książkę. Poza tym nie jest ona spójną opowieścią, a składa się z pojedynczych scen opowiadanych przez poszczególnych bohaterów. Sprawiło to, że książkę czytało mi się bardzo ciężko.

Autorka chciała pół stronicowy artykuł rozwinąć w powieść, jednak moim zdaniem końcowy efekt nie jest satysfakcjonujący. Przez cały czas czekałam aż fabuła się rozwinie i akcja ruszy do przodu, ale do samego końca nic takiego się nie stało. Główna bohaterka była niezbyt ciekawa, a większość wprowadzonych przez autorkę postaci nie wnosiła zupełnie nic do fabuły. Być może po nieciekawym początku byłam do książki uprzedzona, ale niestety była to jedna z gorszych powieści, które czytałam.

Na sam koniec chciałam tylko dodać, żebyście się nie sugerowali całkiem moją oceną. Po przeczytaniu książki chciałam sprawdzić opinie książki na portalu Lubimy Czytać. Ku mojemu zdziwieniu ma ona nawet dobre recenzje i oceny, a moje 3/10 jest jedną z niewielu tak słabych ocen. Dlatego też powinniście sami sprawdzić, czy Wy również będziecie tak zawiedzeni tą książką, czy może jednak się Wam spodoba.

"Dama w bieli"


Przeczytane w ramach wyzwania czytelniczego 52 książki na 2015 rok
48.  Książka inspirowana prawdziwą historią.

Moja ocena: 3/10

Mój ulubiony cytat:
"Życie bywa zadziwiające. A jeśli chodzi o miłość, tym bardziej niczego nie można przewidzieć."
Powyższą recenzję znajdziecie również tutaj na portalu lubimyczytać.pl. 

Może Ci się również spodobać

12 komentarze

  1. Będę w takim razie ostrożna. Raczej poszukam w bibliotece niż zainwestuję własne pieniądze w zakup.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, lepiej przeczytać na wszelki wypadek pożyczoną książkę niż potem żałować zakupu :)

      Usuń
  2. Zaciekawił mnie tytuł twojego wpisu, ale książka z twojego opisu nie za bardzo. Daleko mi jest do jej zakupu, ale gdy trafię na nią w bibliotece, to wypożyczę, by samej się przekonać
    Zapraszam do siebie,
    http://worldofbookss.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też bardzo zaciekawił fakt, że inspiracją książki był artykuł. Jeszcze się z czymś takim nie spotkałam. Jednak niestety dla mnie książka była rozczarowaniem.

      Usuń
  3. O ble. A okładka taka śliczna. I tak raczej bym nie sięgnęła, ale tej okładki dziwnie żal. ^ ^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka jest prześliczna. Na samym początku to właśnie ze względu na nią zwróciłam na książkę uwagę :).

      Usuń
  4. Chyba jednak nie będę ryzykowała, bo choć temat wydaje się interesujący i miejsce akcji również (lubię książki, których akcja rozgrywa się na statku), to jednak brak akcji jest dla mnie zasadniczym argumentem na NIE. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety brak fabuły jest moim zdaniem największą wadą tej książki.

      Usuń
  5. Twoja recenzja to swoiste ostrzeżenie, ale jeśli będę miała okazję, to zajrzę. Sama się wówczas przekonam, czy przypadnie mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej samemu się przekonać. Książka ma sporo pozytywnych opinii, więc może Tobie również się spodoba :).

      Usuń
  6. Czyli to tylko świadczy o tym, iż muszę ta książkę omijać z daleka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie przepadasz za takimi książkami, to jak najbardziej lepiej omijać. Ja jednak zawsze zachęcam, żeby samemu się przekonać. W końcu każdy ma inny gust, więc może ta książka Tobie by się spodobała :)

      Usuń